środa, 15 czerwca 2011

Językowy savoir vivre

Dostaliśmy, jak zapewne wszyscy krakowianie, list od pana posła Łukasza Gibały. Poczuliśmy się ważni – list od posła na Sejm RP, jak stoi w podpisie, to nie byle co! W liście tym pan poseł grzecznie prosi nas o radę – co jak co, radzić przecież umiemy (vide: ten blog :-) ), więc czym prędzej wczytaliśmy się w treść.
Pan poseł z pokorą oznajmia, że potrzebuje m.in.: „wiedzy o tym, jakich zmian oczekujecie Państwo od nas parlamentarzystów”. Uff, a więc nie chodzi o pieniądze, ale o szlachetne pragnienie poznania, skonstatowaliśmy z radością.
Panie pośle (oraz: Państwo posłanki i posłowie, urzędniczki i urzędnicy, prelegentki i prelegenci, wykładowczynie i wykładowcy, księża i... eee, biskupi etc.), chcemy dać Panu radę, możemy dać Panu wiedzę. Może nie będzie to rada, o jakiej Pan pomyślał, pisząc swój list (a raczej: dyktując go swojemu asystentowi/asystentce), będzie to wszak rada cenna. Chcemy mianowicie powiedzieć Panu, że forma listu/przemowy/prośby, w której używa się oficjalnej i dyktowanej grzecznością formy adresatywnej „Państwo” zobowiązuje. Słowo „Państwo” ma bowiem określoną łączliwość i nierespektowanie tej zasady trąci nonszalancją, by nie rzec: buractwem.
By normom językowego savoir vivre’u stało się zadość, wyraz „Państwo”, zwłaszcza w oficjalnych pismach/przemowach, ogólnie: wypowiedziach, łączymy z czasownikami w 3 os. l. mn. Tylko takie bowiem połączenia wskazują na szacunek do odbiorcy, na dystans do niego stosowny właśnie w oficjalnych sytuacjach, kiedy mamy przed sobą (a przynajmniej: przed oczyma swojej wyobraźni) szerokie audytorium, z którym nie łączą nas żadne bliższe więzi, którego nie znamy lub do którego zwracamy się w chwili uroczystej, podniosłej, oficjalnej.
Formy takie, jak z listu posła na Sejm RP, czyli z czasownikami w 2 os. l.mn., w kontekście politycznym mogą się wydać aż nazbyt rażące, gdyż przypominają komunistyczną formułkę "Towarzysze, pomożecie?". Są po prostu tego "stowarzyszania się" pozostałością, ba, pomnikiem nawet!, w języku.
Posłowie, dziękujemy Wam za listy, za prośby o rady i za chęć zbratania się (bo nie: stowarzyszania się chyba?) z nami, tak wyraźną zwłaszcza przed wyborami. Na co dzień zapewne mają Państwo dużo pracy i nie myślą Państwo o nas, szarym tłumku. Kiedy jednak zaczynają Państwo o nas myśleć, niechże to będą myśli pełne grzecznego wobec nas szacunku. Nawet gdyby to miała być tylko grzeczność na piśmie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz