czwartek, 9 września 2010

Język lotny

Niedawno dzięki czytelniczce portalu gazeta.pl wypłynęła sprawa polszczyzny (?) stosowanej przez irlandzkie linie lotnicze Ryanair. Komentowany tekst ogłoszenia o strajku generalnym we Francji (czytaj tutaj) i o wynikających z niego opóźnieniach lotu raczył pasażerów m.in. takimi stwierdzeniami: „Pasażerowie mogą monitorować status lotów dzisiaj klikając na lotach", „Pasażerowie, którzy zostały zarezerwowane do podróży na jednym z poniżej odwołanych lotów może przenieść na następny lot dostępne bezpłatnie lub złożyć wniosek o refundację na niewykorzystane lotu (-ów) w kasie portu lotniczego, online, klikając na jeden z poniższych linków lub dzwoniąc do naszego centrum rezerwacji" czy „Jeżeli Państwa rezerwacji lotu powrotnego zawartych, które nie zostały przerwane i już odprawy na lot, że nie będzie w stanie przenieść lot powrotny na inny termin". Chciałoby się rzec: polszczyzna linii Ryanair, jaka jest, każdy widzi...
Postanowiliśmy głębiej spenetrować stronę www omawianego przewoźnika i znaleźliśmy inne kwiatki. Choćby taki tekst, zachęcający (w zamiarze jego autorów) do odwiedzenia Rzymu: „Jest stolicą Włoch i największym włoskim miastem. Rzym gromadzi w sobie piękno miasta, religii i historii, a także nowoczesności, dlatego jest doskonalym miejscem do odwiedzenia i wiele miejsc do zobaczenia Coloseum, Fontanna di Trevi, Forum Romanum i wiele innych wspaniałych miejsc. Ogromna ilość restauracji i barów z doskonałą kuchnią włoską, która jest znana na całym świecie. Rezerwuj już teraz i odwiedź to niewierygodne miasto".
Cóż, liniom lotniczym Ryanair pozostaje życzyć nie tylko wysokich lotów i powodzenia we mgle, że zacytujemy piosenkę, ale przede wszystkim kompetentnego redaktora strony WWW, który uczyni język stosowany w tekstach przewoźnika przynajmniej strawnym, jeśli nie uda się lotnym...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz