niedziela, 27 marca 2011

W tak zacnym gronie...

Jak co miesiąc, dostaliśmy do redakcji teksty urzędowego biuletynu. To lektura zwykle znakomita, gdyż miłośnikom poprawnej polszczyzny dostarcza mnóstwo materiału ilustrującego powszechne błędy językowe. Tak było i tym razem, dzięki czemu na warsztat możemy wziąć chociażby słowo „grono”.
Najpierw kilka wybranych cytatów (w wersji oryginalnej, sprzed poprawek):
1. „Podziemia Rynku i Fabryka Schindlera oraz Stadion Cracovii znalazły się w gronie 10 najlepszych przedsięwzięć roku w Małopolsce”.
2. „Zapewniam Państwa, że to nie koniec i w najbliższym czasie do grona nagrodzonych inwestycji, w tym przypadku muzeów będzie mogło dołączyć kolejne”.
3. „[XYZ] znajduje się w gronie instytucji, które zdecydowały się na wdrożenie Systemu Zarządzania Jakością wg normy ISO 9001. Posiadanie i utrzymywanie certyfikatu zgodności Systemu Zarządzania Jakością z wymaganiami tej normy stawia [XYZ] w gronie nowoczesnych organizacji o wysokich standardach zarządzania, dążących do świadczenia na rzecz mieszkańców usług o najwyższej jakości”.
No właśnie. A przecież słowniki (np. Słownik języka polskiego PWN) notują jak na razie tylko trzy znaczenia słowa „grono” i żadne z nich nie mieści przykładów przytoczonych powyżej. Grono bowiem to: albo grupa ludzi, którzy są ze sobą w jakiś sposób związani, albo kiść owoców, albo – w bardziej specjalistycznym nazewnictwie – kwiatostan/owocostan (taki jak u konwalii, winogron czy porzeczek). Pierwsze z tych znaczeń, które łączy się tylko z określeniami ludzi (np.: „grono osób”, „grono nauczycielskie”, „grono przyjaciół” itp.), coraz częściej błędnie jest wiązane z określeniami bezosobowymi („organizacje”, „instytucje”, a nawet – jak w powyższych cytatach – „inwestycje” czy „przedsięwzięcia”). Mechanizm błędu można zdefiniować tak: autorom tego typu wypowiedzi nie wystarczy już zwykłe słowo „wśród” (np. „wśród 10 najlepszych przedsięwzięć” czy „jest jedną z instytucji)/ dołączył do instytucji”) lub przyimek „do” (np. „do nagrodzonych inwestycji dołączy następna”), bo wydaje się im za mało „wiążące” dany zbiór, zbyt słabo podkreśla elitarność i hermetyczność danej grupy (organizacji, instytucji itp.), stąd jest mniej poważne czy mało nobilitujące. A takiego braku powagi język (zwłaszcza urzędowy) coraz częściej (i zwykle: niezupełnie słusznie) stara się unikać.
Innym powodem błędu może być swego rodzaju skrót językowy. Użytkownicy języka tworzący wypowiedzi w stylu „do grona organizacji należą...”, „w gronie firm znaleźli się...” myślą, że skoro można mówić np. o gronie członków organizacji czy gronie pracowników firmy, to dlaczego nie dałoby się mówić o gronie organizacji/gronie firm? Tymczasem taka kontaminacja jest niepoprawna, czego dowodzą słowniki.
Jaki z tego wszystkiego płynie wniosek? Choćby ten, że grono może być zacne, ale bywa też winne – błędom, oczywiście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz