poniedziałek, 3 listopada 2014

Co zgrzyta w modowym?

Zanim zabrałam się do pisania tego posta, wcieliłam się w rolę „zwykłego” użytkownika języka, który próbując rozstrzygnąć jakąś poprawnościową kwestię, szuka odpowiedzi w internecie. To doświadczenie okazało się bardzo pouczające, a wniosek płynący z poszukiwań można sformułować tak: co autor językowej ekspertyzy, to inna opinia. Dla internauty drążącego tematy poprawnościowe taka konkluzja jest mało satysfakcjonująca, ale – co warto od razu powiedzieć – przypadek słowa „modowy” nie jest odosobniony, często bowiem bywa tak, że poloniści spierają się o poprawność różnych nowych językowych konstrukcji, ujawniając przy tym większą bądź mniejszą tolerancyjność wobec inwencji użytkowników polszczyzny.
Wróćmy jednak do tematu tego artykułu – czy przymiotnik „modowy” jest poprawny? Z punktu widzenia słowotwórstwa nie ma w nim nic błędnego – został utworzony zgodnie z językowymi regułami od rzeczownika „moda”, a fakt, że od zawsze istniał przymiotnik „modny”, niczego w tej opinii zmienić nie może. „Modny” i „modowy” opisują bowiem dwa zupełnie różne pojęcia. „Modny” to to samo, co francuskie á la mode, czyli: zgodny z modą, naśladujący aktualne trendy (np. modny mężczyzna) czy odzwierciedlający obowiązujące w danym sezonie reguły stylu (np. modny płaszcz). „Modowy” to natomiast ogólnie związany z modą (jak w nazwie działu pewnej witryny internetowej: „Modowy misz masz”, czyli wszystko, co dzieje się w świecie mody: pokazów mody, projektantów, modelek, stylistów itp.), choć często także w takim znaczeniu z modą się wiążący, że jest właśnie na przekór modzie czy wbrew dobremu gustowi, jak np. w wyrażeniu „wpadka modowa”. Co więcej – wydaje się, że pierwowzorem dla przymiotnika „modowy” stały się słowa w pewnym sensie znaczeniowo mu bliskie, np. „stylowy” czy „ubraniowy”.
„Modowy” budzi jednak wątpliwości stylistyczne. Językoznawcy narzekają, że zgrzyta (np. tutaj) lub że niepotrzebnie zastępuje konstrukcje bardziej opisowe (np. tutaj), precyzyjniej oddające rzeczywistość. Niektórzy (np. tutaj) wręcz boją się dalszej inwencji użytkowników polszczyzny i wysypu językowych potworków w rodzaju czasownika „modować” czy rzeczownika „modowanie” (co miałyby jednak one znaczyć, trudno się domyślić, a i autor przywoływanego artykułu tego nie tłumaczy). Zapewne znalazłyby się też głosy broniące różnorodności językowej i pełne obaw o to, że polszczyzna stanie się niebawem językiem jednostajnym brzmieniowo, w którym wszystko się ze sobą zrymuje i przez to zleje w jeden niezrozumiały strumień dźwięków.
Moim zdaniem jednak te opinie należałoby potraktować ostrożnie (oględnie rzecz ujmując), za „modowym” przemawia bowiem całkiem sporo argumentów. Oto ich zestaw:
1. Przywołany już wyżej argument słowotwórczy – „modowy” jest jak najbardziej poprawnym słowotwórczo wyrazem.
2. Argument ekonomiczny – przymiotnik „modowy” jest krótszy niż wyrażenia „o modzie/dotyczący mody”.
3. Argument semantyczny, także już wstępnie pokrótce omówiony – wyraz „modowy” jest wygodny, bo nadaje się do określania różnych zjawisk związanych z modą (zatem nie tylko do opisu tego, co dzieje się w modzie, ale i tego, co jest jej na przekór, co jest demodée lub po prostu w złym guście), a jednocześnie nie wchodzi w paradę (nie pokrywa się z nim znaczeniowo, zatem jego utworzenie jest wyrazem dążenia do precyzji w języku) innemu przymiotnikowi wywodzącemu się od rzeczownika „moda”, czyli „modnemu”. I jeszcze jedna uwaga: przymiotnik „modowy” jest w polszczyźnie tworem zupełnie nowym, nie zaś neosemantyzmem (czyli nie jest starym wyrazem, który zmienił bądź poszerzył swoje znaczenie). Jego pojawienie się nie rodzi dwuznaczności (jak np. w przypadku wyrazu „kawowy”: od dawna mamy np. tort kawowy, czyli taki, w którym jednym ze składników jest kawa, ale od niedawna także słyszymy o przerwie kawowej, czyli przerwie na kawę/herbatę/ciastka itp. – tutaj niewygoda polega na tym, że przymiotnik poszerzył swoje znaczenie, zaczął określać różne zjawiska, przez co staje się mylący, nieprecyzyjny).
4. Argument wywodzący się z uzusu – dziś mówić, że wyraz „modowy” jest nowy czy rzadki w polszczyźnie, już po prostu nie wypada, „modowy” bardzo szybko bowiem przeniknął do języka i niedługo zapewne znajdzie się dla niego miejsce w wydawnictwach poprawnościowych.
Moim zdaniem „modowego” nie ma co tępić. W świecie, w którym modne jest raczej językowe lenistwo, objawiające się bezmyślnym bełkotem wynikającym z dowolnego pomieszania języków angielskiego z polskim (zobacz ten post), pochwalać należałoby inwencję użytkowników tworzących wyrazy nowe w sposób poprawny i zgodny z tendencjami rozwojowymi polszczyzny. Zatem: ja jestem za „modowym”!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz